Asset Publisher Asset Publisher

Mały architekt – czyli o bobrze mowa

Tam, gdzie płynie rzeka, większy strumień, gdzie znajduje się jezioro lub inny zbiornik wodny, a jego brzegi porastają brzozy, topole, olsze lub krzewiaste wierzby coraz częściej możemy spotkać budowle naszego tytułowego bohatera, największego gryzonia zamieszkującego Europę – bobra europejskiego (Castor fiber L.). Wzmianki o tym gatunku pojawiają się już około 2500 lat temu, a jego upodobania i tryb życia nie zmieniły się jednak od tamtego czasu. W czasach, gdy ziemie polskie zamieszkiwały pierwotne plemiona, bóbr był bardzo cenną zdobyczą – z jego skór wytwarzane były futra, jego mięso jedzono, siekacze z uwagi na wysoką wytrzymałość służyły jako elementy narzędzi, tłuszcz natomiast używany był w pochodniach i w owych czasach głęboko wierzono, że pomaga w gojeniu się ran. Bóbr jeszcze w średniowieczu uważany był za rybę, z uwagi na obecność łusek na ogonie i wodno-lądowy tryb życia, dlatego Kościół pozwalał na jedzenie bobrzego mięsa w dni postne.

Po II Wojnie Światowej w Polsce bobra uznano za gatunek wymarły. Na spadek jego liczebności, oprócz polowań, duży wpływ odegrało osuszanie terenów, które były przekształcane na grunty rolne i leśne. W 1958 roku rozpoczęto program jego aktywnej ochrony i reintrodukcji – ze Związku Radzieckiego sprowadzono 8 osobników, które dały początek dzisiejszej populacji. Dziś bóbr objęty jest ochroną częściową i powszechnie występuje na terenie całego kraju. Od 2000 roku jego populacja zwiększyła się ponad czterokrotnie. Według danych z GUS w Polsce w roku 2018 odnotowano ok. 127 tysięcy bobrów.

 

Skupmy się jednak na samym bobrze. Bóbr jest jedynym po człowieku zwierzęciem, który potrafi zmienić otaczający krajobraz. Jak tego dokonuje? Otóż nasz bohater posiada chwytne łapki oraz bardzo silne i rosnące przez całe życie zęby. Te atrybuty pozwalają mu ścinać drzewa, które posłużą mu jako pokarm oraz materiał budulcowy. I tu okazuje się, że bóbr jest świetnym architektem – buduje tamy, ale nie dlatego, że ma taki kaprys czy też kieruje nim zmysł artystyczny, tylko w celu zalania pobliskich terenów wodą przez co zwiększa sobie dostęp do pokarmu. Preferuje gatunki o miękkiej korze m. in. topole Populus sp. (głównie topola osika Populus tremula), wierzby Salix sp., brzozy Betula sp., leszczynę Coryllus avellana, nie pogardzi także gatunkami iglastymi. Ulubionym przysmakiem bobrów są łyko i liście wierzby. Jednakże w obawie o własne bezpieczeństwo nie urządza sobie dalekich wypraw w poszukiwaniu smakołyków. Bóbr na lądzie mógłby paść ofiarą drapieżnika m. in. wilka. Jest jednak zwierzęciem dość agresywnym i lepiej się do niego nie zbliżać. Dlatego też zalewanie terenów nie jest spowodowane złośliwością, jednak sposobem na przetrwanie i stworzenie sobie niszy ekologicznej pozwalającej uzyskać jak największy dostęp do bazy żerowej – kolejnych drzew.

W ścinaniu drzew pomagają mu wcześniej wspomniane siekacze. Ich zaletą jest nieprzerwany wzrost oraz wysoka twardość spowodowana zawartością żelaza w szkliwie, przez co mają rdzawy odcień. Co ciekawe to właśnie zawartość żelaza determinuje barwę zębów – im więcej zawierają tego pierwiastka tym są ciemniejsze.

Nasuwa się kolejne pytanie: skoro populacja bobra jest tak liczna, to dlaczego nie jest częstym gościem podczas naszych wędrówek? Sprawa jest prosta – bóbr preferuje nocny tryb życia, a w ciągu dnia odpoczywa w swoim „własnoręcznie” zbudowanym domu – w żeremiach. Nasz architekt zadbał o bezpieczeństwo swoich kryjówek umieszczając wejścia do swojej twierdzy pod wodą. Żeremie posiadają kanały wentylacyjne, zbudowane są głównie z gałęzi, miękkich części roślin, mułu i gliny. Mogą mieć również postać wydrążonych nor w nadrzecznych skarpach.

Bóbr jest świetnym pływakiem. Tylna para odnóży posiada błonę pławną, a szeroki ogon służy jako doskonały ster.

Jak to się dzieje, że tama zbudowana przez bobry długo utrzymuje swoją rolę? Bobry stale kontrolują i serwisują swoje konstrukcje. Podczas podnoszenia się poziomu wody, odpowiednią jej ilość odprowadzają poprzez rozszczelnianie tamy.

Trzeba również wspomnieć, że bobry poprzez swoją działalność stwarzają warunki do życia i rozwoju wielu gatunkom roślin i zwierząt. Bobrze tamy to również doskonały sposób na magazynowanie wody. Lasy Państwowe od wielu lat realizują inwestycje związane z retencjonowaniem wody. Budowane oraz przebudowywane są w tym celu różnego rodzaju zbiorniki małej retencji, urządzenia piętrzące wodę, przebudowywane są także obiekty hydrotechniczne niedostosowane do wód wezbraniowych m. in. mosty, przepusty. Wszystko to ma na celu spowolnienie odpływu wód powierzchniowych. Nasuwa się więc pytanie: czy bóbr swoją działalnością mógłby nam pomóc?

Tryb i sposób życia bobrów niestety nie zawsze łączy się z interesami człowieka. Głównymi szkodami wyrządzanymi przez bobry są między innym uszkodzenia wałów przeciwpowodziowych, zalane pola, uprawne, łąki, drogi i drzewostany oraz uszkodzenia drzew. Rekompensaty za szkody, zgodnie z ustawą z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody, pokrywa Skarb Państwa.

W naszym Nadleśnictwie, wszędzie tam, gdzie przepływa jakikolwiek ciek wodny, występują bobry. Wycinają wszystko co znajduje się wokół. Największe uszkodzenia drzewostanów występują na terenie leśnictw: Rokitki, Kozin, Jeziernik oraz Mikorowo. Bobry oprócz drzewostanów znajdujących się w pobliżu cieków wodnych, uszkadzają także te znajdujące się na wysokich skarpach i wzniesieniach, które z pewnością nigdy nie zostaną zalane przez spiętrzoną wodę z uwagi na swoje położenie. Uszkodzenia są jednak dotkliwe i często jesteśmy wobec nich bezsilni.

Od wielu lat toczy się debata nad sposobem kontroli populacji bobrów w Polsce. Wszyscy szukamy tzw. „złotego środka”, który pogodzi interesy bobrów i ludzi. Jednym z rozwiązań stosowanym w lasach jest wyłączanie części drzewostanów z gospodarki leśnej i pozostawienie ich jako tzw lasy referencyjne. Jednak jak wiemy, zwierzęta nie znają sztucznie nałożonych granic dlatego nasuwa się pytanie, czy nasze działania odniosą zamierzony skutek?